Od ponad dwóch dekad trwa batalia o utworzenie miejskiego cmentarza dla zwierząt w Krakowie. Stowarzyszenie Kraków dla Obywateli postanowiło po raz kolejny wziąć rękawiczki i wręczyć prezydentowi petycję podpisaną przez 2600 mieszkańców Krakowa.
– My, krakowianie, prosimy burmistrza o utworzenie cmentarza dla zwierząt towarzyszących w naszym mieście. Mieszkańcy Krakowa, drugiego co do wielkości miasta w Polsce, powinni mieć możliwość rozstania się ze swoim pupilem w wyznaczonym miejscu. Fakt, że Kraków, jako drugie co do wielkości miasto w kraju i ważne miasto na mapie Europy, nie posiada własnego cmentarzyska dla zwierząt, trudno nazwać inaczej niż wstydem – czytamy w petycji.
Apel zebrał już 2600 podpisów (zbiór potrwa zapewne do końca wakacji).
W Nowej Hucie?
Stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców wpadło na pomysł lokalizacji cmentarza dla zwierząt w Nowej Hucie ze względu na dostępne działki. Prezydent próbował już wcześniej stworzyć takie miejsce w dzielnicy, ale nic z tego nie wyszło. Sąsiedzi byli temu przeciwni.
– Chcemy, żeby był to park w formie cmentarza, ale nie w centrum czy w pobliżu osiedli. Wiemy, że prezydent już próbował to zrobić w Nowej Hucie, ale musimy się bardziej postarać, by przekonać mieszkańców – mówi Aleksandra Rogalińska ze Stowarzyszenia Kraków Mieszkańcom.
Jak wyjaśnia przedstawiciel stowarzyszenia, w dzisiejszych czasach ludzie chowają swojego zwierzaka na dwa sposoby. Zakopują ciało w ogrodzie, co jest w Polsce nielegalne, lub zabierają zwierzę do weterynarza, a następnie ciało jest palone. – Oddanie zwierzęcia weterynarzowi to nic innego jak masowe spalanie zwierząt, po którym są one traktowane jak odpady komunalne – dodaje.
– Wiele osób traktuje swoje zwierzęta bardzo blisko jak członków rodziny. Wierzymy, że w Krakowie powinno być takie miejsce, w którym ludzie będą mogli z szacunkiem pochować swoje zwierzę – mówi Aleksandra Rogalińska.