Marian Kmita, dyrektor sportowy telewizji Polsat, wystąpił w programie „Dwa fotele” emitowanym w programie „Meczyki”. Prowadzący program Janusz Basałaj zapytał byłego dziennikarza sportowego o przyszłość sportu w tradycyjnej telewizji.
Szef Polsatu Sport: przed nami dekady sportu w telewizji
– Takie są czasy. Nie oceniam tego w kategoriach emocjonalnych, ale raczej biznesowych. Niedawno siedzieliśmy z Jackiem Kurskim na finale Ligi Mistrzów i zapytał mnie: Czy uważasz, że to śmierć linearnej telewizji? Odpowiedziałem, że nie. Będzie jak z książką i papierową gazetą. Ta część społeczeństwa, która z niej wyrosła, zostanie opuszczona i będzie się bardzo powoli wypalać. Wierzę, że gdy istnieje wiele różnych type telewizji linearnej – kanały free-to-air, kanały premium, formy przetwarzania treści – przed nami jeszcze dekady, w których światy telewizji i nadawców internetowych będą funkcjonować razem – podsumowując Mariana Kmity.
– Z drugiej strony mam synów po trzydziestce i nie mają już telewizorów. Mają komputery, tablety, telefony. Wyeliminowali dostęp do telewizji kablowej, mieszkają w innej przestrzeni. Szanuję to i myślę, że tak będzie. Tylko czy będziemy oglądać sygnał telewizyjny na ścianie mieszkania, czy będzie to ekran komputera, czy telefon komórkowy, to sprawa drugorzędna. Dystrybucja treści za pośrednictwem telewizji linearnej będzie żyła jeszcze przez długi czas. Możliwości telewizji zawsze będą większe niż jakiejkolwiek innej początkującej instytucji działającej w streamingu – dodał szef Polsatu Sport.
Marian Kmita rozpoczął współpracę z Polsatem w 1999 roku. Wcześniej dziennikarz pracował w TVP 1, gdzie był również szefem sportu.
Jak wynika z badania GlobalWebIndex (GWI), widzowie na całym świecie coraz częściej korzystają z usług internetowych do śledzenia wydarzeń sportowych. Platformy streamingowe, takie jak Viaplay czy Canal+ On-line, chętnie kupują prawa do pokazywania różnych gier i konkursów, tworzą własne programy i budują własne społeczności. Od lat mówi się o końcu dominacji telewizji linearnej, ale jak widać, niektórzy eksperci w tej dziedzinie uważają inaczej.