– Z perspektywy kibica stojącego na trasie było tremendous! To zupełnie inne emocje niż przed ekranem telewizora. Przede wszystkim ta cała atmosfera, jaka towarzyszy konkursowi. Jest też trochę inaczej, bo nie tylko zawodnicy czekają na przejażdżkę, ale trzeba gdzieś pojechać, wybrać dobre miejsce. Ten etap był dla mnie bardzo ciekawy również dlatego, że kolarze ścigali się po drogach, po których ja też jeżdżę. Wszystko działo się w pobliżu mojego domu, znałam każdy zakamarek tej trasy i Mogę przewidzieć, co się stanie i gdzie – powiedziała Marta Lach w rozmowie z “Interia”.
Czołowa polska zawodniczka nie ukrywa, że ten wyścig jest dla niej szczególny i pojawia się na trasie Tour de Pologne, kiedy tylko może. – Jestem tu prawie co roku, jak tylko jestem w domu, staram się odwiedzić jedną ze scen. Zwłaszcza, gdy jest gdzieś w Małopolsce lub na Śląsku. Zresztą mam taką miłość do tego wyścigu, bo brałem udział w mini Tour de Pologne. Na moim pierwszym wyścigu w tej imprezie dla dzieci, w Dąbrowie Górniczej byłem trzeci, a w Cieszynie wygrałem, stanąłem na tym samym podium co najlepsi kolarze z World Tour. Wygrałem wtedy rower, co było dla mnie wielkim wyczynem i spełnieniem moich marzeń. Dzięki temu bardziej skupiłem się na szosie, a nie na MTB. To był zdecydowanie pierwszy pęd do tego, że udało mi się wygrać wyścig. Wtedy pokonałem rywalkę, która zawsze była lepsza, gdy się pojawiała. A potem byłem na szczycie. Dlatego bardzo lubię to wydarzenie i mam z niego niesamowite wspomnienia – przyznał Lach.
W 2016 roku miała okazję wziąć udział w jedynej jak dotąd kobiecej edycji naszego krajowego tournee i nie ukrywa, że chciałaby to powtórzyć. – Słyszałem, że Czesław Lang o to zabiega! Miałem przyjemność startować w tej jedynej jak dotąd edycji – w 2016 roku. I szczerze mówiąc, mimo że brałem udział w Tour de France, uważam, że Tour de Pologne był moim największym przeżyciem. Na trasie miałem wielu przyjaciół, całą rodzinę i fanów, którzy znali moje imię. Jechałem, a łzy w moich oczach wirowały z radości. Wiadomo, że często zdarza się to na zagranicznych wyścigach, ale w Twoim kraju zawsze jest inaczej. ORAZ Chciałabym, żeby pan Czesław wrócił do tego i abyśmy wspólnie zorganizowali kobiecy Tour de Pologne – deklaruje zawodnik drużyny Ceratizit-WNT.
Przeczytaj także: Imponująca liczba polskich zwycięstw
We wspomnianym Tour de France nasz zawodnik miał pecha i musiał wycofać się z wyścigu z powodu kontuzji. Na szczęście jej zdrowie się poprawia. – Mogę teraz maksymalnie podnieść rękę, wciąż tęsknię trochę w bok, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Cięcie, podobnie jak cięcie, leczy się stosunkowo szybko. Rozpocząłem już treningi i wierzę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku – mówi Lach. – Mój kolejny begin to Mistrzostwa Europy, potem GP Plouay. Pojadę też przez kilka dni w wyścigu etapowym Problem by la Vuelta i na zakończenie mistrzostw świata – dodaje.