W przedszkolu dowiedziała się, że nie tego dnia nie przyprowadziła syna
Po zakończeniu dnia pracy kobieta około godziny 17:00 poszła odebrać swojego osiemnastoletniego syna ze żłobka. Tam dowiedziała się, że tego dnia nie przywiozła go do placówki. Dopiero po powrocie do samochodu zorientowała się, że jej dziecko przez cały dzień leżało na tylnym siedzeniu.
Wezwano służby, które reanimowały dziecko. Nie dało się go uratować. Rodzina została otoczona opieką psychologiczną. Pod nadzorem prokuratury wszczęto również śledztwo.
Kolejny taki przypadek
Każdego roku, gdy temperatury na zewnątrz rosną, istnieje ryzyko tragicznych zgonów wśród dzieci w rozgrzanych samochodach. Kilka dni pisaliśmy o 39-letnim mężczyźnie, który zostawił śpiącą córkę w samochodzie i sam poszedł na zakupy. Płacz dziecka usłyszała sprzedawczyni.
Ile jeszcze niepotrzebnych zgonów będziemy świadkami, aby przekaz o nie zostawianiu dzieci samych w samochodach stał się jasny i dosadny?
Jak możemy i powinniśmy odpowiedzieć?
Jak ludzie powinni zareagować na widok dziecka lub zwierzęcia pozostawionego w samochodzie?
Upewnij się, że w pobliżu nie ma kierowcy.
Sprawdź, czy drzwi są otwarte. Jeśli to nie zadziała, natychmiast powiadom odpowiednie służby dzwoniąc pod numer alarmowy 112.
Zostań tam, gdzie jesteś i obserwuj sytuację.
Pamiętaj, że w takim przypadku wybicie szyby samochodu w celu uwolnienia dziecka lub zwierzęcia ze śmiertelnej pułapki nie pociąga za sobą odpowiedzialności za szkody majątkowe
– poinformowała Gazeta.pl rzeczniczka rybnickiej policji asp. Bogusław Kobeszko.